Niedawna machlojka z oszustwem kanciarskiej firmy inwestycyjnej z Trójmiasta pokazała społeczeństwu, że nie opłaca się lokować pieniędzy w niepewnych rękach. Ten krach zaufania do prywatnej inicjatywy czynie, że częściej wybierane stają się sposoby inwestowania gwarantowane przez rząd. I ja też doradzam wam tę formę pomnażania gotówki. Stopa zysku nie jest wielka, a zysk można zebrać po wielu latach, lecz jednak jest to bezpieczna operacja inwestycyjna nie skalana możliwością przekrętu i przepadku włożonych środków. Przedstawię teraz 3 interesujące formy inwestowania. Na pierwszy ogień idą obligacje skarbowe.
Obligacje skarbowe są papierami wartościowymi, wypuszczanymi przez państwo w celu zrównoważenia deficytu centralnego. Krajowi nad Wisłą bankructwo nie grozi, zatem obywatele mogą spać spokojnie, czekając na profit. Rada Ministrów planuje raz na pewien czas następne emisje papierów wartościowych. Oferowane są różne daty wykupu – najkrótszy okres to dwa lata, najwyższy to dekada. Oprocentowanie jest zależne właśnie od tych parametrów. Indywidualnych inwestorów dotyczy konkretny typ aktu – obligacje oszczędnościowe. Papiery rynkowe są przeznaczone dla biznesu i instytucji. Obligacje skarbowe są zezwolone do wymiany rynkowej, czyli możesz je odsprzedać.
Obligacje komunalne są emitowane przez instytucje municypalne i przez nie zabezpieczane. W ostatnich latach da się zauważyć sporą tendencję pożyczkową polskich ośrodków miejskich, dlatego podaż aktów jest całkiem spora. Człowiek, który opłacił obligacje komunalne, bezpłatnie otrzymuje w pakiecie radość. Dobrze jest zerknąć na przykład na stadion albo na budynek, wybudowany za naszą pożyczkę, prawda?
Ostatnim aktem wartościowym, którym chciałem się dziś zająć, są listy zastawne. Nie są drukowane przez organy państwowe. Drukują je i sprzedają banki hipoteczne. Dostały wzmiankę w moim tekście dlatego, że listy zastawne publiczne są zabezpieczane przez centralne urzędy polskie, takie jak Narodowy Bank Polski czy Ministerstwo Skarbu.